Opóźnienie brexitu i zmiana strategii firm.

Opóźnienie brexitu do 31 października sprawiło, że niektóre firmy zostały zmuszone do zmiany strategii przygotowania na to wydarzenie.

Piłka jest już w grze – opóźnienie brexitu

Od czasu referendum w 2016 r. brytyjskie firmy analizują, jak poradzić sobie z brexitową burzą. Dla wielu największym problemem było prowadzenie biznesu w atmosferze ciągłej niepewności. Jednak w miarę upływu czasu stało się jasne, że trzeba zacząć planować najlepiej, jak się da przy ograniczonym zasobie danych.

Wziąwszy pod uwagę to, że wiele firm już przygotowało sobie pewne strategie i puściło „machinę” w ruch, to niespodziewane opóźnienie może dla niektórych z nich stanowić problem. Andrew Gray, szef globalnego działu usług finansowych ds. brexitu w Pricewaterhouse Coopers, ocenił, że firmy „muszą zdecydować czy zatrzymać przygotowania i w ten sposób pozostawić sobie cały wachlarz możliwości, czy wycofać te przygotowania, czy też może ponownie przeanalizować różne opcje pod bardziej strategicznym kątem. Nie zawsze będzie możliwa zmiana końcowej daty działań, które już są wdrażane.”

Jak stawić czoła niepewności… po raz kolejny

Niekończące się burze debat i głosowań sprawiły, że brytyjskie firmy zaczęły łaknąć końca całej sprawy, aby wiedzieć, na czym stoją. Odroczenie brexitu po raz kolejny pogrążyło je w niepewności i uczyniło jakiekolwiek planowanie misją niemożliwą. Zasadniczo firmy podchodzą do brexitu ostrożnie, lecz z nadzieją – przygotowują się na najgorsze, jednak liczą na pomyślny rozwój wypadków. 

Z jednej strony dzięki temu Wielka Brytania raczej nie musi obawiać się prognozowanej przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy dwuletniej recesji – przynajmniej na razie. Niestety oznacza to również, że wracamy do „zawieszenia w próżni”, a nasze możliwości rozwoju i osiągania dochodów będą ograniczone.

Jak stwierdza Andrew Graham, właściciel brytyjskiej firmy Graham and Brown Wallpaper: „Ten element niepewności wcale nie pomaga. Mówiąc szczerze, przydałoby się wiedzieć, dokąd to wszystko zmierza. Przesunięcie terminu jest lepsze niż brak ugody, ale byłoby dobrze zacząć ją wdrażać, aby firmy mogły zaplanować odpowiednie działania.”

Problem „chomikowania” zasobów

Gdy tylko pojawiło się zagrożenie wyjścia z UE bez porozumienia, wiele firm zaczęło szykować się na brexit i „chomikować” unijne środki. Te zasoby sięgają w tej chwili niebotycznych rozmiarów, ale wymagają pokrycia kosztów przechowywania, utrzymania i zarządzania. Firmy muszą zdecydować, czy powinny je zużyć teraz, czy też przetrzymać je w oczekiwaniu na październik. Żadna z tych opcji nie jest darmowa, co dla małych firm może oznaczać być albo nie być.

W kwestii inwestycji, „The Guardian” donosi, co następuje: „Firmy twierdzą, że wstrzymają się od inwestycji ze względu na niepewną sytuację i wysokie prawdopodobieństwo, że polityczne zawirowania związane z przedterminowymi wyborami osłabią gospodarkę.”

Poczekamy, zobaczymy – opóźnienie brexitu

Koniec końców, firmy znów muszą oprzeć swoje działania na strategii „przeczekania”. Rozsądnym rozwiązaniem wydaje się podjęcie kroków, które pozwolą obciąć koszty i zaoszczędzić pieniądze, dopóki sytuacja się nie wyklaruje. To pozwoli lepiej stawić czoła dotkliwym skutkom zdarzeń, które mogą nastąpić.

A jak wy radzicie sobie z opóźnieniem brexitu? Jakie kroki podejmujecie?

Powyższy artykuł zawiera jedynie informacje ogólne, przez co nie stanowi profesjonalnej porady prawnej. Prosimy o wzięcie pod uwagę możliwości zmiany prawa od momentu publikacji powyższego artykułu.

Przeczytaj także: 

Czy można odziedziczyć długi?